A, to twoja aprobata,
b, to jest dzisiejsza burza
c, to twoje ciało przecież,
długo ze snu się wybudza.
Emocje pioruny studzą,
fajnie, żeby nie trafiły,
głośno o swą strawę proszą,
huk jest straszny, choć dzień miły.
Innej dziś pogody chciałeś,
jest już gdzieś w połowie doby,
koniec burzy zaraz przyjdzie,
lato, ciepło królu młody.
Ładnie słońce znowu świeci,
może pójdź na spacer w lesie,
nic ci z nieba nie poleci,
ostrożnie idź, choć cię niesie.
Przecież ślisko jest na ścieżce,
robisz co dzień kilometry,
sam chcesz ich już coraz więcej,
to już są ostatnie metry..
Uśmiech twoją twarz ozdabia,
widzisz w chmurach nieba błękit,
xenon światła cię oświetla,
yes, to przecież w niebie prześwit.
Znowu jutro kilometry,
ździebko trzeba dziś wypocząć,
żeby jutro dzień był lepszy... Napisane przez Zbyniu
dnia lipiec 19 2017
|
dnia lipiec 19 2017 14:14:35
dnia lipiec 20 2017 10:25:24
dnia lipiec 20 2017 20:13:10
dnia sierpień 27 2017 18:20:56
dnia październik 04 2017 22:48:49